Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny

Uroczystość Wszystkich Świętych przypomina nam, że wszyscy jesteśmy wezwani do świętości, a Dzień Zaduszny przypomina o modlitwie za dusze zmarłych, o których nikt nie pamięta…

W piątek, 1 listopada, papież Franciszek zachęcał aby nie zaniedbać wizyty i modlitwy na cmentarzu. – To będzie nasz akt wiary – mówił Ojciec Święty.
W uroczystość Wszystkich Świętych wspominamy nie tylko tych znanych i wielkich, ale również anonimowych świętych. Ten dzień przypomina, że Bóg powołał każdego z nas do świętości.
– W tym czasie szczególnie róbmy wiele, by skutecznie ocalić od niepamięci Wszystkich, którym zawdzięczamy swoje jestestwo. Oby dzień Wszystkich Świętych stał się kiedyś i naszym świętem. Niech to będzie dobry czas – dodaje Roman Gawrych. – Prawdziwym nieszczęściem jest być człowiekiem żyjącym bardziej zapomnianym, niż zmarli (…) Nawet jeśli modlitwa nie zmienia tego co zaistniało, to zmienia nas…

Świętość życia oznacza przyznanie Bogu pierwszego miejsca w waszych myślach i czynach; oznacza poszanowanie Jego woli w życiu rodzinnym oraz prawdę i sprawiedliwość we wzajemnym obcowaniu z innymi, świętość oznacza znajdywanie czasu na modlitwę, miłość bliźniego, przebaczenie dla krzywdzicieli i cierpliwość w doświadczeniach życia. Oznacza wzrost w znajomości prawd wiary, w pobożności i w posłuszeństwie wobec wiekuistego Ojca” – Święty Jan Paweł II. 

Dzień Zaduszny
to wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych, czas szczególnej modlitwy o wieczny pokój dla dusz czyśćcowych, które oczekują na ostateczne pojednanie z Bogiem.
– 2 listopada nie możemy zapomnieć o modlitwie za dusze licznej rzeszy zmarłych, o których nikt nie pamięta, a nawet powinniśmy poświęcić im więcej miejsca w naszej modlitwie i powierzyć ich miłosierdziu Bożemu” – apelował św. Jan Paweł II. Piękne słowa.

 

 

 

W kolejce do nieba
Powoli nie tak prędko
proszę się nie pchać
najpierw trzeba wyglądać na świętego ale nim nie być
potem ani świętym nie być ani na świętego nie wyglądać
potem być świętym tak żeby wcale nie było widać
i dopiero na samym końcu
święty staje się podobny do świętego
ks. Jan Twardowski

Janusz Rokiciński (za deon.pl, wp.pl)